ulga. a jak umrę to wreszcie umrze we mnie smutek. nie wiem co czuję chyba pustkę. nie mam już na nic ochoty. chcę tylko spać. albo umrzeć
nie oceniaj mnie znasz moje imię, a nie moją historię. trochę podupadam na zdrowiu psychicznym ale to nic
zajebiście trudno jest udawać, zajebiście silną osobę gdy tak naprawdę jest się zajebiście wrażliwym. może wyglądam na silną. może zachowuję jakby nic nie było. ale wewnętrznie mnie to wszystko rozpierdala. tam w środku nie daje już rady, kocham śmierć bo tylko ona na mnie czeka. płaczę nie daję już rady
postawiłam wokół siebie ogromny mur zbudowany z moich emocji duszonych w sobie, łez i rozczarowania wobec siebie
ona jest ciągle zmęczona i ma since pod oczami, które z resztą już dawno straciły swój blask. jej włosy ciągle oklapnięte, a usta zrobiły się suche. każdego dnia wstaje, by znów zasnąć. spędza całe dnie sama w swoim pokoju. nie ma siły na kontakty z ludźmi. leż godzinami na łóżku i pustymi oczami patrzy w sufit. rozmyśla czasem coś pisze. jakaś łza spływa jej po policzku, ale spójrz uśmiecha się. powinna być szczęśliwa, ale kiedy wchodzi do łazienki i patrzy w lustro to wybucha płaczem czegoś jej brakuje, coś zostało jej skradzione. sama nie wie co jest nie tak ktoś sprawił że jest słaba
ona jest wyczerpana ona.. ona to ja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz