ostatnio mam wrażenie że znikam po cichutku, wewnątrz umieram. nie pamiętam już kiedy byłam naprawdę szczęśliwa ciągle się uśmiecham mimo iż czuje przenikający moje wnętrze smutek
coraz częściej płacze. chciałabym chociaż raz cieszyć się z poranka. chciałabym być dla kogoś ważna. chciałbym po prostu zacząć żyć. trochę podupadam na zdrowiu psychicznym ale to nic. nie każdego dnia mam siłę aby udawać że wszystko jest dobrze
PSYCHIKA MI SIĘ ARTYSTYCZNIE ROZPIERDALA
każdy przeszedł przez coś co, go cholernie zmieniło. nie żyję, ja tylko oddycham. każdy z nas ma rozdział, którego nie czyta na głos. idę swoją drogę tak jak chcę we własnym tempie. może upadnę, może skręcę nie tam gdzie trzeba nieważne
to moja droga, moje życie, moje błędy, moje słabości i moja siła która z nich powstaje
męczy mnie jak ktoś ciągle pyta się co się dzieje, denerwuje mnie też że niektórzy myślą że cały świat kręci się wokół nich człowiek czasem...
zaczynam się odcinam od osób które ciągną mnie w dół od osób które co roku mają pretensje, od osób które w Tobie widzą w belkę, ale w sobie nic nie widzą przecież one są w porządku
PRZESTAŃ WALCZYĆ ZE SOBĄ I ZACZNIJ WALCZYĆ O SIEBIE
Nie możesz ciągle ratować świata czasem trzeba poprzestać na ratowaniu siebie czasami jedyne co mogę zrobić to napisać jak się czuje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz