tak te święta były smutne, były samotne. niektórzy z nas jeszcze bardziej odczuli samotność. ale czy ten czas pandemii czegoś nas nauczył, czy naszły nas jakieś przemyślenia
nie sądzę. bo ludzie traktują się tak samo, albo nawet i gorzej.
u mnie wydarzył się mały cud. mała przyjemność którą zostawię dla siebie. doceniam go i jestem za niego wdzięczna raduje się nim. ale ja bym tak chciała cud który by święta mi trochę odczarował ale nie było nic takiego
ale mam wrażenie że czasem wymagam za dużo , że za bardzo chcę by ktoś do nas przyszedł tak bez zaproszenia, by przedzwonił z pytaniem czy jesteśmy w domu. czy ja chcę za dużo. tak czas pandemii nie sprzyja odwiedzinom, ale .....
śmieszy mnie to że pandemia zmieni ludzi, że ludzie zaczną coś zmieniać , że zaczną być bliżej siebie.
tak mnie nie cieszyły święta, tak jak w poprzednich latach. nie czekłam , wirus bardzo odcisnoł swój znak i to bardzo - nawet w mojej rodzinie. ale ja o tym nie chcę pisać bo to moja prywatna sprawa i nie chcę pisać
tak bardzo brakuje mi rodzinnych odwiedzin bez zapowiedzi w tym czasie jeszcze bardziej mnie boli
to są takie rany, blizny które co roku się otwierają, krwawią i nie dają o sobie zapomnieć. przychodzą do głowy różne myśli o których nie chcę pisać
dobrze rozumiem czym jest smutek w święta. czy coś się w nas zmieni czy da do myślenia. nie zmienia bo człowiek nie chce się zmieniać nadal się spieszymy, nadal zapominamy o osobach które powinny być dla nas ważne. zapominamy ?nadal robimy zakupy na ostatnią chwilę, nadal zapominamy że w święta nie chodzi o jedzenie
w święta chodzi o bliskość o zainteresowanie drugim człowiekiem na słuchaniu.
tak te święta dla nas wszystkich były trudne i ciężkie. dla niektórych bardziej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz